OD JEDNEGO NIC SIĘ NIE STANIE, CZYLI 2 LATA NA DIECIE BEZGLUTENOWEJ – PODSUMOWANIE

Stuprocentowa frekwencja w szkole, świetna kondycja, wzorcowa odporność organizmu i mocno zakurzona karta u lekarza; zero leków, zero infekcji… i zero glutenu. To bilans naszych dwóch lat (a dokładnie 2lat i 3 miesięcy) na diecie bezglutenowej. Dziś przyszedł czas na podsumowanie, do którego skłoniła mnie…

Infekcja…

Tak! Infekcja, pierwsza od ponad dwóch lat! Odkąd wdrożyliśmy Synkowi dietę z wyeliminowaniem produktów zawierających najmniejsze nawet ilości mąki pszennej, żytniej oraz jęczmienia, jego odporność praktycznie odbudowała się na nowo. J. zapomniał już, co to przeziębienie, grypa, czy inne sezonowe „atrakcje”, mimo, że siostra co chwilę przynosiła coś z przedszkola i kaszlała i psikała na lewo i prawo. Aż do teraz, kiedy leży podziębiony pod kocem, co chwilę pociągając zakatarzonym nosem. Przyczyna? Gluten!!! J. przyznał, że ostatnio coraz częściej korzysta z uprzejmości kolegów z klasy, którzy częstują go a to ciasteczkiem, a to wafelkiem, a to innymi łakociami, których J. kategorycznie nie powinien spożywać. Efekt: katar, kaszel i stan podgorączkowy, czyli klasyczne przeziębienie, które wykorzystało moment, gdy układ immunologiczny zajęty był zwalczaniem alergenu i bezczelnie wdarło się do środka. Stare porzekadło gdyby kózka nie skakała można tu sparafrazować gdyby syneczek nie jadł ciasteczek…

Ale to było tylko jedno ciastko…

Przestrzeganie diety eliminacyjnej nie należy do najłatwiejszych. Istnieje pewien kanon produktów absolutnie niedozwolonych i należy go bezwzględnie przestrzegać. Jedno ciastko, przegryzione jednym wafelkiem i spirala się napędza. I choć w naszym przypadku alergia nie wymaga aż tak dużej ostrożności, jak np. celiakia (możemy trzymać mąkę pszenną w tej samej szafce kuchennej co produkty bezglutenowe, a oznaczenie na produkcie: „może zawierać gluten” tak mocno nas nie dotyczy), to jednak spożywanie produktów, w których składzie wyraźnie zaznaczono procentowy udział mąki pszennej niestety nie wchodzi w grę. I tu nie ma odstępstw. To nie walka o smukłą sylwetkę, gdzie jedna czekoladka nie zniweczy dwóch lat ciężkich wyrzeczeń. To choroba, w której każdy glutenowy przysmak sieje spustoszenie w organizmie. Jakie?

Zaczęło się niewinnie

Mamo, boli mnie brzuszek – tymi słowami przez długi czas zaczynał dzień mój Synek. Z początku myśleliśmy, że to chwilowe, zwykła niestrawność, skurcz mięśni, jakiś przejściowy dyskomfort. Zwłaszcza, że ból nie zwalał go z nóg i gdyby nie fakt, że J. komunikował nam o nim każdego ranka, jego zachowanie w najmniejszym stopniu nie wskazywało na to, że cierpi. Szereg badań wykluczył jakiekolwiek schorzenia mogące stać się przyczyną bólu. Badania krwi, wymazy, posiewy… I nic… USG w poznańskim szpitalu wychwyciło jedynie powiększone węzły chłonne krezki, ale usłyszałam, że to normalne podczas infekcji i jakiś czas po niej. Tyle, że j. narzekał na brzuszek niezależnie od infekcji, pory roku, nastroju, czy miejsca. Narzekał w domu i na wakacjach. Z katarem i bez kataru. W poniedziałki i soboty. W dni powszednie i święta. Codziennie.

Nerwica? Nieee, nie sądzę…

Ból brzuszka nie był jedynym niepokojącym objawem, jaki towarzyszył J. od dłuższego czasu. Pojawiły się także tiki ruchowe i wokalne, coś na kształt tików nerwowych. Lekarze chętnie wypisywali nam syropki lub krople na wyciszenie tików, sugerując rozwijającą się nerwicę. Nerwica u kilkulatka!? Dziękowałam pięknie za recepty, po czym wyrzucałam je do najbliższego kosza na śmieci, bo intuicja matki podpowiadała mi, by nie faszerować zdrowego, rozwijającego się z każdym dniem dziecka lekami uspokajającymi. Na szczęście trafiliśmy na wspaniałą panią neurolog, która po krótkiej rozmowie z J. przyznała rację mojej intuicji. Powiedziała, żeby w żadnym wypadku nie podawać dziecku tych leków, gdyż mają one nieodwracalne skutki uboczne i – tu cytat: „szkoda zmarnować tak inteligentnego chłopca. Przecież to mały geniusz!” – koniec cytatu 😉

Na podstawie dalszego wywiadu odnośnie tików, neurolog zdiagnozowała zespół PANS, czyli zespół ostrych dziecięcych zaburzeń neuropsychiatrycznych (Pediatric Acute-onset Neuropsychiatric Syndrome) lub PANDAS (bardzo podobny, jednak spowodowany zakażeniem bakteriami z grupy paciorkowców). I choć w opisach naukowych, jako przyczynę wymienia się głównie infekcje bakteryjne lub wirusowe, w naszym przypadku objawy idealnie wpasowują się w postawioną diagnozę. Nie jestem ekspertem, więc nie chcę zagłębiać się w szczegóły, ale w ogromnym uproszczeniu zespół ten powoduje namnażanie się niewyobrażalnej wręcz ilości autoimmunologicznych przeciwciał ilekroć organizm zostanie zaatakowany przez niechciane bakterie. Przeciwciała, których nie wykorzystano w walce ze stanem zapalnym atakują mózg, powodując u J. właśnie zespół tików, które nasilały się, bądź słabły w zależności od – jak się później okazało – ilości alergenu wprowadzonej do organizmu.

To już dało nam wiele, nadal jednak pozostała kwestia ustalenia, co takiego uaktywnia te przeciwciała do formowania tak licznej armii. Odpowiedź uzyskaliśmy jakiś czas później. Gluten! O samej diagnozie pisałam już wcześniej, dlatego teraz pominę szczegóły. Kluczowe okazało się wyeliminowanie zbóż zawierających gluten. Na efekty musieliśmy co prawda chwilę poczekać, ale z perspektywy czasu mogę z całą pewnością powiedzieć, że…

…było warto!

Objawy ustały w ciągu kilku tygodni, a odporność Synka osiągnęła jakąś niewiarygodną moc. Podkreślam to cały czas, ale uważam, że warto, bo dwa lata bez najmniejszej infekcji w szkole, wśród rówieśników, przy wiecznie przeziębionej siostrze… To ogromny sukces. A jeśli wziąć pod uwagę, że obecna infekcja to nic innego, jak efekt uboczny naginania diety – wynik praktycznie sumuje się sam.

Jak długo jeszcze?

Tyle, ile będzie trzeba. Jesteśmy pod stałą kontrolą poradni alergologicznej. Póki co nie ma mowy o zaprzestaniu diety, czego najlepszym dowodem jest chociażby dzisiejsza niedyspozycja poprzedzona kilkukrotnym spożyciem pszennych ciasteczek czy wafelków. Nie ma stuprocentowej pewności, że alergia kiedyś minie, ale istnieje takie prawdopodobieństwo. W przypadku zdiagnozowania celiakii – z glutenem należy pożegnać się bezwzględnie i na zawsze. Alergie mają tendencje do przemijania lub przeistaczania się w inne z czasem. Sporo zanika w okresie dojrzewania, niektóre dopiero w dorosłym życiu, a zdarza się, że wcale nie mijają i towarzyszą nam przez całe życie.

Szukajcie a znajdziecie

A teraz do sedna. Pochwaliłam się już swoją niezawodną matczyną intuicją, Synkiem geniuszem o cudownej odporności i umiejętnością rozwiązywania trudnych zagadek na miarę detektywa Monka. Jednak nie to jest istotą całego wpisu. Chcę naszą historią przybliżyć innym matkom skalę problemu alergii (bądź nietolerancji) pokarmowej. Jak widać, niewiele trzeba, by doprowadzić organizm do porządku. Niewiele też trzeba, by coś zasiało w nim spustoszenie. Dlatego jeżeli zauważacie jakiekolwiek niepokojące objawy u swoich dzieci – szukajcie przyczyny! Nie dajcie się zwieść powszechnie panującej opinii, że dziecko musi się wychorować w przedszkolu. Nie bierzcie za pewniak, że za każdym bólem brzuszka kryje się sprawdzian z matmy lub recytacja wiersza przed całą klasą. Zamiast faszerować dzieci dobrodziejstwem farmakologii, zaleczając jedynie objawy, starajcie się ustalić, co może powodować nawracające infekcje, bóle brzuszka, czy suchość skóry. Być może tam w środku toczy się nierówna walka, której czas położyć kres.

tylkomama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top
Korzystamy z ciasteczek do prawidłowego działania strony. Wszelkie informacje znajdziesz w Polityce Prywatności. View more
Cookies settings
OK
Polityka Prywatności
Privacy & Cookies policy
Cookie nameActive
Administratorem danych gromadzonych na stronie www.tylkomama.pl jest Magdalena Głowala, adres mailowy: lena@tylkomama.pl. Dane pozyskiwane przeze mnie na potrzeby strony to Twoje imię/nazwa oraz adres mailowy, które podajesz DOBROWOLNIE w zakładkach: - NEWSLETTER - FORMULARZ KONTAKTOWY - KOMENTARZE a także dane niezbędne do realizacji zamówienia oraz wystawienia faktury w sekcji SKLEP. Dane te są bezpiecznie przechowywane i wykorzystywane przeze mnie w celu skontaktowania się z Tobą np. aby powiadomić o nowym wpisie na blogu. Nie udostępniam danych osobowych innym podmiotom! Jednocześnie informuję, że korzystam z serwerów cPanel.net, w związku z tym, adresy mailowe przechowywane na serwerach tych firm stają się automatycznie przedmiotem umowy o przeniesieniu przetwarzania danych. Korzystam również z narzędzia Google Analytics, które pobiera dane do tworzenia statystyk, w tym np. ilości wejść na stronę, itp., ale nie przechowuje danych poufnych. Używam narzędzia MailerLite w celu tworzenia stron reklamowych typu landing page z możliwością subskrypcji. System zbiera dane potrzebne do pobrania darmowych produktów cyfrowych (imię/nazwa oraz adres e-mail), a także zapisu do newslettera. Zapewniam możliwość  udostępniania treści w serwisach społecznościowych oraz subskrypcję profilu społecznościowego. W tym celu wykorzystuję pliki cookies administratorów serwisów społecznościowych takich jak Facebook oraz Instagram. W związku z przetwarzaniem przeze mnie Twoich danych osobowych, masz pełne prawo do prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do cofnięcia zgody na przetwarzanie danych osobowych w określonym celu, jeżeli uprzednio wyraziłaś/eś taką zgodę, prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego w związku z przetwarzaniem przeze mnie danych osobowych. Powyższe uprawnienia możesz realizować zgodnie z zasadami opisanymi w art. 16 – 21 RODO, kontaktując się ze mną pod adresem lena@tylkomama.pl Podanie przez Ciebie danych osobowych jest zawsze dobrowolne, ale niezbędne, by pobrać mój darmowy produkt cyfrowy, zostawić komentarz pod artykułem, zapisać się do newslettera lub skontaktować się ze mną. Pamiętaj, że zawsze możesz zrezygnować z otrzymywania ode mnie wiadomości, klikając w link umieszczony na dole każdej wiadomości. Jest to równoznaczne z usunięciem przeze mnie danych z listy mailingowej. Pliki cookies i inne technologie śledzące Strona internetowa www.tylkomama.pl wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić wygodne korzystanie ze strony. Pliki Cookies pozwalają na prawidłowe funkcjonowanie strony, zwiększając szybkość jej działania, a także bezpieczeństwo korzystania ze strony. Dzięki plikom cookies możliwe jest korzystanie z narzędzi analitycznych oraz marketingowych, jak również możliwość udostępniania materiałów poprzez serwisy społecznościowe, a także dodawanie i wyświetlanie komentarzy. Pliki cookies wykorzystywane są przez moją stronę za pomocą narzędzia Google Analytics (Google LLC) do śledzenia statystyk strony, takich jak ilość wejść na stronę, czas spędzony na stronie oraz rodzaj aktywności na stronie, kliknięcia w poszczególne podstrony itp., jak również rodzaj systemu operacyjnego i przeglądarki internetowej wykorzystywanej do przeglądania strony. Dane zbierane w ten sposób są całkowicie anonimowe i nie pozwalają na identyfikację Użytkownika. Informacja o plikach cookies wyświetla się na dole strony wraz z przyciskiem umożliwiającym wyrażenie zgody na korzystanie z plików cookies. Kliknięcie przycisku jest równoznaczne ze zgodą na wykorzystywanie plików cookies zgodnie z postanowieniami niniejszej polityki prywatności. Zgodę zawsze możesz wycofać, usuwając pliki cookies oraz zmieniając ustawienia plików cookies w Twojej przeglądarce. Wyłączenie plików cookies może powodować trudności w korzystaniu ze strony.
Save settings
Cookies settings