Jeśli zaglądacie do mnie od czasu do czasu, to zapewne zauważyliście już moje zamiłowanie do gotowania w rytmie zero-waste. Nasza bezglutenowa kuchnia nie oznacza ograniczeń, a wręcz przeciwnie – odkąd otworzyłam się na nowe możliwości, czuję, że z każdym wejściem do kuchni przybywa mi pomysłów na fantastyczne dania. Swoją drogą, to ciekawy paradoks: dieta bezglutenowa nazywa się często dietą eliminacyjną, tymczasem z moich obserwacji wynika, że wyeliminowaliśmy zdecydowanie mniej produktów, niż włączyliśmy. Ten bezglutenowy bilans przechyla się w bardzo dobrą stronę. Poznajemy nie tylko nowe smaki, ale także ciekawe rozwiązania, dzięki którym nic się nie marnuje.
Jednym z takich przykładów jest wykorzystanie warzyw z gotowania rosołu. Statystyczny Polak – w tym ja – wykorzystuje je zwykle do przygotowania sałatki jarzynowej. To idealne rozwiązanie, a przy tym wartościowy posiłek. Jednak odkąd zaczęłam bardziej świadomie obserwować swój organizm, zauważyłam, że w sezonie jesienno-zimowym zimne sałatki prosto z lodówki nie są tym, czego najbardziej potrzebuję. Jestem typem zimnym – potocznie mówiąc „zmarzluchem”, zatem gdy na dworze ziąb – ja potrzebuję dostarczyć sobie ciepełka.
Placuszki przyprawione papryką i kurkumą to idealne rozwiązanie, a przy tym doskonały pomysł na obiad (i nie tylko). Placuszki robi się błyskawicznie i równie błyskawicznie znikają z talerza. Cała tajemnica tkwi w sporej ilości przypraw, dzięki którym placuszki mają za każdym razem inny, wyjątkowy smak.
Jeśli nie macie pomysłu na wykorzystanie warzyw od rosołu – zapraszam do bezglutenowej kuchni. Pamiętajcie, że dodatki są tu rozwiązaniem indywidualnym. Dodajcie to, co lubicie, czy aktualnie macie pod ręką. Przepis potraktujcie jako inspirację, ale nie bójcie się zamieniać składników. Najważniejsze, by gotować w zgodzie z własną intuicja i smakami.
Składniki:
- Warzywa z rosołu: seler, marchewka, korzeń pietruszki – im więcej, tym lepiej
- Dodatkowe ulubione warzywa: cebula lub szczypiorek, papryka, szpinak, cukinia
- Można dodać podsmażone pieczarki
- Zioła i przyprawy: sól, pieprz, papryka, kurkuma, zioła prowansalskie lub mieszanka własnych ulubionych ziół, gałka muszkatołowa
- 1-2 jajka (w zależności od ilości ciasta)
- Mąka – u mnie ryżowa i gryczana (możecie dać dowolną) ilość zależy od konsystencji ciasta, ilości warzyw i ich soczystości.
- Tłuszcz do smażenia
Warzywa z rosołu odcedzamy porządnie na sicie i blendujemy na gładką masę. Warzywa – dodatki szatkujemy drobno i podsmażamy krótko na oliwie, by puściły sok (nie zalecam dodawania surowych warzyw bezpośrednio do ciasta, zwłaszcza tak soczystych, jak cukinia, czy papryka, bo podczas smażenia zaczną puszczać sok, powodując rozpadanie się kotlecików i pryskanie na patelni). Jeśli zdecydujecie się na pieczarki – ten sam proces: kroimy drobno i podsmażamy na gorącej patelni przed dodaniem do ciasta. Wszystkie składniki łączymy, doprawiamy do smaku i mieszamy. Dodajemy jajko i mąkę do uzyskania w miarę zwartej konsystencji tak, by dało się formować dłońmi. Niewielkie placuszki smażymy na rozgrzanym tłuszczu na złoty kolor. Podajemy z dowolnym sosem lub salsą.
To propozycja nie tylko na pożywny obiad, ale także znakomita przekąska na drugie śniadanie, czy podwieczorek. Nie trzeba ich podgrzewać, bo rewelacyjnie smakują również na zimno.
Pamiętajcie, że kuchnia to miejsce na Waszą kreatywność. Niech nie ograniczają Was składniki zawarte w przepisie – zwłaszcza takim, gdzie gramatura nie ma najmniejszego znaczenia.