Święta, Święta i po Świętach, a w lodówce mnóstwo świątecznych resztek, na które nikt już nie ma ochoty. Miłośnicy kuchni zero-waste z pewnością znajdą niejeden sposób na wykorzystanie ich co do ostatniego okruszka, by nic się nie zmarnowało. Dlatego dziś przychodzę do Was z propozycją na szybkie ciasto, którego bazą będzie czerstwy kawałek keksu i resztka pierniczków.
Takie kuchenne kombinacje dla jednych są dość ryzykowne, dla innych stanowią cenne źródło inspiracji. Zaliczam się zdecydowanie do tej drugiej grupy. Uwielbiam łączyć ze sobą smaki, dodawać coś od siebie do każdego dania. W ten sposób tworzę swoją własną kuchenną tradycję, którą przekazuję dzieciom, zachęcając ich także do własnych eksperymentów.
A wykorzystanie starych kawałków ciasta do stworzenia czegoś zupełnie nowego to moim zdaniem całkiem rozsądne podejście.
Oczywiście, należy przy tym zachować zdrowy rozsądek i wykorzystać jedynie takie produkty, które nadają się do zjedzenia. Wysuszone, czerstwe kawałki ciasta lub pieczywa są jak najbardziej bezpieczne, jednak ciasta z kremem, owocami, czy takie, na których pojawiają się choćby najmniejsze oznaki zepsucia niestety nadają się wyłącznie do wyrzucenia i nie da się ich uratować. Należy o tym pamiętać, by w imię szeroko pojętej świadomości ekologicznej (i budżetowej przy okazji) nie narazić zdrowia swoich bliskich, serwując im przetworzone zarodniki pleśni.
Kiedy już upewnimy się, że nasze niedojedzone podczas Świąt rarytasy są w pełni bezpieczne, możemy przystąpić do dzieła.
Ja wykorzystałam kawałek keksu oraz garść pierniczków, które – choć wcale nie są czerstwe, nadały ciastu korzennego smaku i idealnie wpasowały się w noworoczny klimat. Możecie równie dobrze użyć gotowych ciastek, resztek biszkopta, czy ciasta drożdżowego, albo zmielonych płatków owsianych, czy orzechów.
Składniki:
- Ok 250g suchego ciasta (mogą być dowolne resztki, czerstwe pieczywo lub orzechy)
- 70g roztopionego masła
- Opcjonalnie dowolny słodzik. Mój keks był dosyć słodki, więc nie było potrzeby dodatkowo dosładzać masy, ale jeśli używacie np. płatków owsianych, może przydać się parę kropli syropu klonowego, miodu, czy odrobina cukru.
- 200g gęstego mleczka kokosowego (ewentualnie serek mascarpone)
- Ok 200g masy kajmakowej
- ½ łyżeczki soli
- Ulubiona konfitura lub kawałki owoców (można pominąć)
- Czekolada do dekoracji
Przygotowanie:
Ciasto/ciastka kruszymy w blenderze lub przy pomocy wałka do ciasta. Zalewamy roztopionym masłem i mieszamy do uzyskania konsystencji mokrego piasku. Tak przygotowaną masą wykładamy spód formy. Na wierzchu rozprowadzamy konfiturę lub kawałki owoców i odkładamy do lodówki na czas przygotowania kremu.
Mleczko kokosowe ubijamy na puszystą masę, dokładając stopniowo masę kajmakową. Ilość zależy od wielkości formy, jakiej używacie, a także od preferencji smakowych. Masa kajmakowa jest niezwykle słodka, dlatego w zależności od upodobań, można dodać jej więcej lub mniej, uzupełniając całość większą częścią mleczka lub serka mascarpone. Na koniec doprawiamy krem odrobiną soli i przekładamy na schłodzony spód. Wierzch dekorujemy czekoladą lub owocami. Całość musi jeszcze dobrze schłodzić się w lodówce, minimum 6 godzin.
Mam jednak sposób dla niecierpliwych – to samo ciasto można zaserwować w formie mini – deserków. W szklaneczkach lub eleganckich słoiczkach umieszczamy zmielone ciastka (mogą pozostać w formie sypkiej), na to owoce lub konfitura oraz krem. W takiej wersji nie trzeba czekać, aż masa stężeje, wystarczy łyżeczka w dłoń i można delektować się smakiem domowego deserku. Dajcie znać, która wersja bardziej Wam odpowiada.
Smacznego!