MACIERZYŃSTWO XXI WIEKU

Patrząc na lincz publiczny dokonywany ostatnio na Ani Skurze, odnoszę wrażenie, że daleko nam jeszcze do XXI wieku. Kalendarium ogłasza co prawda trzecie tysiąclecie, ale mentalnie jesteśmy z powrotem w jaskiniach, niestety…

#złamadka

Ani dostaje się za całokształt. Za zarobki, karierę, własny biznes, za podróżowanie z dzieckiem, jak i bez niego. Za to, że „ciągnie” swoją córeczkę na koniec świata, jak również za te wyjazdy, kiedy Melody (spokojnie – to imię także nie umknęło czujnym hejterom) zostaje pod opieką – o zgrozo! – własnego ojca! Który, nawiasem mówiąc, urasta wtedy do rangi superbohatera, podczas gdy Ania zbiera o sobie opinie matki „od święta”.

#matkaRoku

Bo przecież powszechnie wiadomo, że miejsce matki jest w domu, prawda? Najlepiej w wygodnych dresach i starej bluzce, której nie będzie nam szkoda, gdy dziecku uleje się po obiadku. Jedyną lekturą dozwoloną na tzw. „urlopie” macierzyńskim są wszelkiej maści poradniki obsługi bobasa, a z ust jednej położnej (!!!) usłyszałam nawet, że najbardziej na świecie dziwi ją widok świeżo upieczonej matki w makijażu i pomalowanych paznokciach. No rzeczywiście – prędzej spodziewałabym się zobaczyć statek kosmiczny…

#eraKamieniaŁupanego

Gdzie podział obowiązków był jasny: ja – mężczyzna – przynieść mięso! Ty – kobieta – rodzić dzieci. Nikt przy zdrowych zmysłach nie przyzna się dzisiaj do takich poglądów, a mimo to komentarze zalewające internet mają dokładnie takie przesłanie. Ilekroć kobieta ma czelność zadbać o siebie po ciąży, z automatu przykleja jej się łatkę wyrodnej matki, która zostawia dziecko na korzyść wizyty u kosmetyczki czy fryzjera. Ilekroć pochwali się jakimś zdjęciem z podróży, natychmiast pojawia się fala krytyki, że podróż musiała być dla maluszka męcząca, że z pewnością klimat mu nie służy, a poza tym jaki jest sens w ogóle wyjeżdżać z niemowlęciem na wakacje, skoro i tak nie będzie ich pamiętał. Za to już tatusiów nikt nie rozlicza z ich nieobecności. Przeciwnie – im dłużej go nie ma, tym więcej wpływa na konto, więc krzyżyk na drogę i cicho sza! Za to gdy już jest i zajmuje się dzieckiem, może liczyć na powszechne uznanie i niewykluczone, że wzniosą na jego cześć pomnik.

#instamatka

Wróćmy zatem do najbardziej znienawidzonej matki Instagrama. Jedyne, co przychodzi mi do głowy to zazdrość. To chyba jedyny motyw, jakim kierują się osoby wypisujące Ani te okropne komentarze. Pierwsza na liście oczywiście jest kasa. Ją stać – mnie nie, więc trzeba wepchnąć szpilę, że z dzieckiem z samolotu na samolot biega. Praca – która w niczym jej nie ogranicza, podczas gdy większość z nas ma urlopu standardowe 26 dni w roku i nijak nie chcą się one wydłużyć. Wreszcie odwaga – bo Ania nie ogląda się na innych, tylko realizuje swoje cele, mając w głębokim poważaniu, co ludzie powiedzą. A do tego trzeba odwagi. Podobnie jak do decyzji o wyjeździe bez dziecka. Jestem przekonana, że niejedna #instamateczka sama chętnie powylegiwałaby się bez dzieci na jednej z balijskich plaż, gdyby tylko miała odwagę przyznać się do tego przed samą sobą.

#jakimPrawem

Jakim prawem zabieram głos w tej sprawie? Ano takim, że przeżyłam epokę kamienia łupanego na własnej skórze. Przez ponad dwa lata. Mało tego – miałam tak na własne życzenie! Wiem, to jest dopiero hardcore, ale uwierzcie, że sama sobie zafundowałam scenariusz „ja – być – matka”. Bo tak długo marzyłam o dziecku, że kiedy wreszcie się doczekałam, nie potrafiłam się z nim rozstać ani na chwilę. Myślałam, że to normalne. Że to właśnie kryje się pod hasłem „instynkt macierzyński”. Że moje dziecko nie poradzi sobie beze mnie (a może to ja nie poradzę sobie bez niego). I gdzieś na tym etapie po prostu zapomniałam przeciąć tę pępowinę. A może właśnie zabrakło mi tej odwagi, którą ma Ania.

Kiedy mój Synuś ucinał sobie drzemkę w ciągu dnia, ja – zamiast iść w jego ślady – nadganiałam prace domowe, a kiedy akurat nie było nic do roboty, siadałam przy łóżeczku i wpatrywałam się w niego, zupełnie, jakbym nie dowierzała, że jest mój… Miałam wyrzuty sumienia na samą myśl o wizycie u fryzjera tuż za rogiem, nie mówiąc o babskich ploteczkach z przyjaciółkami. W końcu nie po to wydałam na świat dziecko, żeby teraz przed nim uciekać. Poza tym, bałam się zwyczajnie, że coś przegapię: pierwszy uśmiech, pierwsze słowo, pierwsze kroki… Byłam pewna, że tylko w ten sposób mogę być dla niego idealną matką. Taką, która zawsze jest obok… w trybie 24h…

#welcomeTo21stCentury

Dzisiaj zmądrzałam. Zrobiłam krok milowy do czasów współczesnych i wiem już, że macierzyństwa nie mierzy się ilością spędzonego razem czasu. Co nie znaczy, że ten czas nie ma znaczenia, bo ma i to ogromne! Jednak zrozumiałam także, że tym czasem w nadmiarze można kogoś zwyczajnie przytłoczyć. Zmęczyć go swoją osobą, czy wręcz znudzić. Jedną z najpiękniejszych rzeczy w macierzyństwie jest to, że jako matka mogę być obecna w życiu swoich dzieci przez 24 godziny na dobę. Ale zarazem jedną z mądrości macierzyństwa jest dać dziecku od siebie odpocząć. Bo tak właśnie będzie wyglądał świat, w jakim przyjdzie mu dorastać. Każdy kolejny dzień to krok w stronę samodzielności, w której dziecko będzie dumne mogąc samemu zbudować z klocków domek, ułożyć obrazek z puzzli, czy narysować kotka bez pomocy mamy. Dostajemy trzy – czasem cztery lata na wyłączność, a później zaczyna się rozwój społeczny, edukacja w żłobku, przedszkolu, szkole, podczas której nie będziemy w stanie mu towarzyszyć w sposób ciągły.

Stare indiańskie przysłowie mówi ‘Dziecko jest gościem w twoim domu. Nakarm, naucz i puść wolno.’ Jakże trudne jest dla matki każde rozstanie z dzieckiem, z którym jeszcze tak niedawno stanowiła jedność. Jednak nie sztuką jest uzależnić je od siebie, by przez całe życie kurczowo trzymało się naszej spódnicy w obawie przed światem. Sztuką jest być dla dziecka taką matką, która na każdym kroku umocni jego pewność siebie i ugruntuje w nim poczucie bezpieczeństwa, by wiedziało, że bez względu na wszystko, zawsze może na nią liczyć. I stworzyć mu dom, do którego będzie chciało wracać dla przyjemności, dla wspomnień, dla niedzielnej szarlotki… a nie ze strachu przed nieznanym.

tylkomama

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Back to top
Korzystamy z ciasteczek do prawidłowego działania strony. Wszelkie informacje znajdziesz w Polityce Prywatności. View more
Cookies settings
OK
Polityka Prywatności
Privacy & Cookies policy
Cookie nameActive
Administratorem danych gromadzonych na stronie www.tylkomama.pl jest Magdalena Głowala, adres mailowy: lena@tylkomama.pl. Dane pozyskiwane przeze mnie na potrzeby strony to Twoje imię/nazwa oraz adres mailowy, które podajesz DOBROWOLNIE w zakładkach: - NEWSLETTER - FORMULARZ KONTAKTOWY - KOMENTARZE a także dane niezbędne do realizacji zamówienia oraz wystawienia faktury w sekcji SKLEP. Dane te są bezpiecznie przechowywane i wykorzystywane przeze mnie w celu skontaktowania się z Tobą np. aby powiadomić o nowym wpisie na blogu. Nie udostępniam danych osobowych innym podmiotom! Jednocześnie informuję, że korzystam z serwerów cPanel.net, w związku z tym, adresy mailowe przechowywane na serwerach tych firm stają się automatycznie przedmiotem umowy o przeniesieniu przetwarzania danych. Korzystam również z narzędzia Google Analytics, które pobiera dane do tworzenia statystyk, w tym np. ilości wejść na stronę, itp., ale nie przechowuje danych poufnych. Używam narzędzia MailerLite w celu tworzenia stron reklamowych typu landing page z możliwością subskrypcji. System zbiera dane potrzebne do pobrania darmowych produktów cyfrowych (imię/nazwa oraz adres e-mail), a także zapisu do newslettera. Zapewniam możliwość  udostępniania treści w serwisach społecznościowych oraz subskrypcję profilu społecznościowego. W tym celu wykorzystuję pliki cookies administratorów serwisów społecznościowych takich jak Facebook oraz Instagram. W związku z przetwarzaniem przeze mnie Twoich danych osobowych, masz pełne prawo do prawo dostępu do swoich danych osobowych, ich sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania, prawo do wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania, prawo do cofnięcia zgody na przetwarzanie danych osobowych w określonym celu, jeżeli uprzednio wyraziłaś/eś taką zgodę, prawo do wniesienia skargi do organu nadzorczego w związku z przetwarzaniem przeze mnie danych osobowych. Powyższe uprawnienia możesz realizować zgodnie z zasadami opisanymi w art. 16 – 21 RODO, kontaktując się ze mną pod adresem lena@tylkomama.pl Podanie przez Ciebie danych osobowych jest zawsze dobrowolne, ale niezbędne, by pobrać mój darmowy produkt cyfrowy, zostawić komentarz pod artykułem, zapisać się do newslettera lub skontaktować się ze mną. Pamiętaj, że zawsze możesz zrezygnować z otrzymywania ode mnie wiadomości, klikając w link umieszczony na dole każdej wiadomości. Jest to równoznaczne z usunięciem przeze mnie danych z listy mailingowej. Pliki cookies i inne technologie śledzące Strona internetowa www.tylkomama.pl wykorzystuje pliki cookies, aby zapewnić wygodne korzystanie ze strony. Pliki Cookies pozwalają na prawidłowe funkcjonowanie strony, zwiększając szybkość jej działania, a także bezpieczeństwo korzystania ze strony. Dzięki plikom cookies możliwe jest korzystanie z narzędzi analitycznych oraz marketingowych, jak również możliwość udostępniania materiałów poprzez serwisy społecznościowe, a także dodawanie i wyświetlanie komentarzy. Pliki cookies wykorzystywane są przez moją stronę za pomocą narzędzia Google Analytics (Google LLC) do śledzenia statystyk strony, takich jak ilość wejść na stronę, czas spędzony na stronie oraz rodzaj aktywności na stronie, kliknięcia w poszczególne podstrony itp., jak również rodzaj systemu operacyjnego i przeglądarki internetowej wykorzystywanej do przeglądania strony. Dane zbierane w ten sposób są całkowicie anonimowe i nie pozwalają na identyfikację Użytkownika. Informacja o plikach cookies wyświetla się na dole strony wraz z przyciskiem umożliwiającym wyrażenie zgody na korzystanie z plików cookies. Kliknięcie przycisku jest równoznaczne ze zgodą na wykorzystywanie plików cookies zgodnie z postanowieniami niniejszej polityki prywatności. Zgodę zawsze możesz wycofać, usuwając pliki cookies oraz zmieniając ustawienia plików cookies w Twojej przeglądarce. Wyłączenie plików cookies może powodować trudności w korzystaniu ze strony.
Save settings
Cookies settings