Często powtarzam, że jesień – choć wietrzna i dżdżysta – to jednak wdzięczna pora roku. Pełna ciepłych, żółto-czerwono-złotych barw i aromatów, które otulają nas, niczym ciepły koc, po powrocie z jesiennego spaceru. Jesienią mój dom pachnie korzennymi przyprawami: cynamonem, goździkami, kardamonem i anyżem. To czas, kiedy chętnie sięgam po aromatyczne herbaty, owsianki i rozgrzewające korzenie. A skoro korzenne klimaty – to nie może zabraknąć królowej szarlotki…
Dzisiejsza propozycja to kruche, orzechowe ciasto bez dodatku cukru, ani jaj. Jeśli obawiacie się, że będzie zbyt kruche, możecie dołożyć do ciasta 2 żółtka, ale nie jest to konieczne.
SKŁADNIKI NA SPÓD:
- 1 szkl dowolnych mielonych orzechów
- ½ szkl mąki ryżowej
- ½ szkl mąki owsianej lub zmielonych płatków owsianych
- ½ szkl płatków owsianych bezglutenowych w całości
- 1 łyżka siemienia lnianego
- 2 łyżki syropu klonowego
- 100g zimnego masła
- ½ łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia
Nadzienie:
- Ok 6-8 jabłek średniej wielkości
- 1 duża gruszka
- 2 łyżki miodu
- 1 łyżeczka cynamonu
- ½ łyżeczki mielonego imbiru
- szczypta kardamonu
- 1 łyżka masła
- garść żurawiny (można pominąć)
Kruszonka:
- 35g masła
- 1 łyżka syropu z agawy
- ½ szkl mielonych orzechów
- ½ szkl mąki ryżowej
Z podanych składników ugniatamy ciasto i wyklejamy nim dno formy (u mnie tortownica 24cm). Składniki na kruszonkę zagniatamy razem i wkładamy do lodówki.
Jabłka oraz gruszkę kroimy na kawałki, oprószamy przyprawami i dusimy chwilę na maśle. Na koniec dodajemy miód i mieszamy. Przekładamy na spód ciasta, posypujemy żurawiną i obficie kruszonką. Pieczemy w 170°C przez 30-40 minut, uważając, żeby się nie przypaliło.
Ciasto wychodzi dość kruche, jeśli obawiacie się, że wpłynie to na walory estetyczne, można dodać jajko, które bardziej sklei spód.