Któż z nas nie lubi naleśników? Na słodko, na słono – to chyba potrawa na miliony odsłon. Niejeden raz ratowały mi życie, gdy trzeba było szybko wyczarować posiłek dla dzieci (i nie tylko!).
Naleśniki to smak mojego dzieciństwa, najlepsze oczywiście – od Babci. Z domowym dżemem, czasem z bitą śmietaną, polewą czekoladową, a czasami sauté – po prostu.
Gdy podrosłam, odkryłam, że naleśniki to nie tylko dżem, ale także tysiące innych dodatków. Wyśmienite w wersji wytrawnej – z warzywami, twarożkiem, farszem mięsnym, grzybowym, rybnym, a nawet posmarowane humusem i posypane czarnuszką. Zawijane lub zapiekane, w panierce, albo obtoczone w płatkach owsianych. Naleśniki to prawdziwe pole do popisu dla każdego, kto lubi rozwijać swoją kulinarną kreatywność.
Odkąd zaczęła się nasza przygoda z bezglutenem, naleśniki wkroczyły w nowy wymiar. Improwizuję nie tylko z farszem, ale również z samym ciastem. Tradycyjną pszenną mąkę zastępuję kombinacją różnych mąk bezglutenowych, za każdym razem ciesząc się innym smakiem i konsystencją.
Tym razem polecam Wam naleśniki gryczane – dość wyraziste i bardzo smaczne, a co najważniejsze – bez glutenu. Testowaliśmy je w wersji na słodko, a także na słono. W obu wypadły rewelacyjnie.
Wypróbujcie koniecznie!
Naleśniki gryczane – składniki:
- ¾ szkl mąki gryczanej
- ¾ szkl mąki ryżowej
- ½ szkl skrobi ziemniaczanej
- ¾ szkl mleka
- 3 jajka
- szczypta soli
- 1 łyżeczka syropu klonowego/miodu/innego słodzika (można pominąć)
- 1 łyżka oliwy/roztopionego masła/oleju kokosowego
- ok ½ szkl wody
Jaja ubijamy z solą i słodzikiem. Dodajemy mleko i mąki, miksujemy do uzyskania gładkiej konsystencji, bez grudek. Dodajemy olej. Odstawiamy do lodówki na ok 20-30 min. Po tym czasie ciasto dość mocno zgęstnieje, więc warto dodać wodę – u mnie ok ½ szklanki, ale wszystko zależy od rodzaju użytej mąki, wielkości jajek, etc. Mąka mące nierówna, nawet jeśli teoretycznie pochodzi z tych samych ziaren, dlatego wodę zalecam dodawać stopniowo, do otrzymania konsystencji „idealnej”. Patelnię lekko smarujemy tłuszczem i rozgrzewamy. Smażymy naleśniki na złoty kolor.
Naleśniki są aromatyczne i dość miękkie, łatwo da się je zawinąć lub uformować krokiety.
Wypróbujcie koniecznie i dajcie znać, jak wyszły!