Sernik to jedno z moich ulubionych ciast. Lato wprawdzie kojarzy mi się raczej z sernikami na zimno, ale kiedy spróbowałam TEGO sernika na jednej ze szkolnych imprez u mojego Syna, nie mogłam się doczekać, by odtworzyć go samodzielnie w domu, nawet kosztem dodatkowych stopni Celsjusza od nagrzanego piekarnika. Przepis udało mi się „wysępić” od koleżanki i oczywiście od razu zmodyfikowałam go do wersji zjadliwej dla mojego Bezglutenowca. I tak powstał mój sernik bezglutenowy!
Składniki na bezglutenowy spód:
120g mąki (może być gotowa mieszanka, polecam Schaer, ale u mnie dzisiaj: 60g mąki kukurydzianej, 60g mąki ryżowej lub z tapioki, 20g mąki/skrobi ziemniaczanej)
100g zimnego (!!!) masła
3 łyżki (czubate) cukru pudru
3 łyżki kakao
1 łyżka ekstraktu waniliowego
Masa serowa:
1kg sera półtłustego (może być z wiaderka lub 3-krotnie zmielony)
1 szkl cukru
5 jajek
1 szkl śmietanki 30% (jeśli macie ser „gotowy” z wiaderka, możecie użyć połowę porcji śmietanki, bo ser jest bardziej mokry, niż klasyczny mielony)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1 łyżka ekstraktu waniliowego
Pół szklanki jagód lub wiśni- mogą być mrożone (nie próbowałam, ale koleżanka podpowiada, że w wersji świątecznej wyśmienicie smakuje z kandyzowaną skórką pomarańczową!) – ja dałam borówki.
Polewa:
50g czekolady mlecznej
50g czekolady gorzkiej
50ml śmietanki 30%
Wszystkie składniki ciasta w miarę szybko zagniatamy. Formujemy kulkę, owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na ok 45 min. Po upływie tego czasu wykładamy ciastem formę do pieczenia (wcześniej spód formy należy wyłożyć papierem do pieczenia lub natłuścić) i nakłuwamy widelcem. Pieczemy ok 15-20 min w piekarniku nagrzanym do 180⁰C. Po wyjęciu studzimy.
W międzyczasie przygotowujemy masę serową. Ser ucieramy z cukrem, dodajemy po jednym jajku, śmietankę, mąkę i ekstrakt waniliowy. Mieszamy wszystko niezbyt długo, by nie napowietrzyć masy. Owoce układamy na wystudzonym spodzie, przykrywamy masą serową i pieczemy w kąpieli wodnej w temp 170⁰C ok 1,5 godz. (W zależności od piekarnika ten czas może ulec zmianie. Po upływie godziny należy zaglądać, czy sernik się nie przypala. Powinien być ścięty z wierzchu, ale mieć galaretowatą konsystencję, nie należy go przetrzymywać do tzw. suchego patyczka). Wystudzony sernik wkładamy do lodówki, najlepiej na całą noc i pokrywamy polewą, której składniki rozpuszczamy w rondelku, uważając, żeby się nie przypaliły.
Zapowiadają ochłodzenie na najbliższe dni, więc to doskonała okazja, żeby odpalić piekarnik i spróbować tego cuda! Gorąco polecam! Smacznego!