Gofry to u nas „danie na spontanie”. Idealne na popołudniowe zachcianki w stylu „mamo, zjadłbym coś…” Doskonałe, gdy w drzwiach zjawią się niespodziewani goście. Dobre też na śniadanie i kolację – słowem gofry pasują zawsze. Stąd też często goszczą w…
Lody… Niekwestionowany przysmak upalnych dni, do których już coraz bliżej. Oczywiście najlepsze są te domowe – bez sztucznych, chemicznych dodatków i tony cukru! I – co w moim przypadku kluczowe – bez glutenu. Pamiętam, jak bardzo byłam zaskoczona, kiedy odkryłam,…
Uwielbiam gofry. Kocham w nich nie tylko smak, ale także różnorodność. Kuchnia bezglutenowa nauczyła mnie ogromnej otwartości na eksperymentowanie z produktami. W efekcie, nauczyłam się między innymi, że gofry można wyczarować praktycznie ze wszystkiego. Dziś w odsłonie jabłkowo – owsianej….
Racuszki to smak dzieciństwa. Pamiętam doskonale te, które robiła moja Babcia. Puszyste, pachnące, nafaszerowane kawałkami jabłek. Nie robiłam ich całe wieki, bo dorosłej kobiecie jakoś nie bardzo chciało się smażyć ich dla siebie… Kiedy zostałam mamą, racuchy oficjalnie wróciły do…
Stare porzekadło mówi „w zdrowym ciele, zdrowy duch!”. Istotnie, każdy z nas z pewnością nie raz przekonał się o prawdziwości tych słów. Im mniej chorujemy, tym mniej w nas zmartwień, stresu i lęku o własne życie, słowem – czujemy się…
Dziś mija 47. dzień, odkąd koronawirus uziemił nas w domu. Nie jest to łatwy czas, bo dzieciaki tęsknią za spotkaniem z rówieśnikami, za miastem i normalnością, ale jednocześnie skłamałabym, mówiąc, że rozpaczamy z tego powodu. Wręcz przeciwnie – to dla…
Niewątpliwą zaletą kaszy gryczanej jest nieograniczona możliwość wykorzystania jej w kuchni. Dziś zapraszam Was na przepyszny pasztet, który z powodzeniem może konkurować z tradycyjnym, mięsnym egzemplarzem. Jest mega prosty w przygotowaniu i nie wymaga wprawy. Składniki na foremkę o wymiarach…
Wracam! Do pisania, do tworzenia, do życia! Wracam z wiosenna energią i pomysłami! Wracam, bo przez dłuższą chwilę zastanawiałam się, czy nie zniknąć, nie zaszyć się w swej norze, niczym niedźwiedź w gawrze. I tak też się czułam… Podcięte skrzydła…
Moja Babcia, która przekazała mi w genach smykałkę do pieczenia, była raczej zdania, że receptury są po to, by się ich trzymać. W swoim magicznym zeszycie z przepisami zgromadziła mnóstwo klasyków, z którymi, według Babci, rzeczywiście „grzech byłby eksperymentować”. Po…
Z moich obserwacji wynika, że ludzie dzielą się na dwie grupy: na tych „kluchomaniaków”, dla których leniwe, pyzy, kopytka, czy pierożki mogłyby stanowić pełne codzienne wyżywienie, oraz na obóz przeciwny, którym stają one – dosłownie – kluchą w gardle 🙂…